
„Odtruwanie" po szczepieniu na COVID-19
Pandemia COVID-19 jest okresem, podczas którego i po którym społeczeństwo powinno nauczyć się właściwiej weryfikacji informacji i spekulacji medialno-internetowych. Od początku tego trudnego okresu czekano no złoty środek, który pomoże uniknąć zakażenia koronawirusem. Kiedy udało się opracować szczepionkę przeciwko SARS CoV-2 rozpoczęła się jednak globalna batalia między zwolennikami i przeciwnikami szczepień. O ile dyskusja na ten temat trwa dalej, tak co chwilę pojawiają się także nowe wątki, które są związane z „usunięciem" szczepionki z organizmu.
Koncepcja detoksykacji szczepionkowej to mit, jednak w ostatnim czasie wiele osób poszukuje informacji na temat tego, jak „odtruć się” ze szczepionki przeciwko COVID-19. Jaka jest geneza tego osobliwego pomysłu? W jaki sposób ludzie próbują „cofnąć” działanie szczepionki?
Jak powstał pomysł na „odtruwanie” ze szczepionki przeciwko COVID-19?
Trend „odtruwania” organizmu po przyjęciu szczepienia przeciw COVID-19 stała się szczególnie popularny w Stanach Zjednoczonych. Niektóre osoby sceptycznie nastawione do szczepionek, uległy presji społecznej, nakazom agencji rządowych lub pracodawców, decydując się przyjąć preparat immunizacyjny tylko po to, ażeby uniknąć konsekwencji prawno-finansowych, jak. mandat czy zwolnienie z pracy. Te same osoby, po pewnym czasie, zapragnęły jednak „cofnąć” działanie szczepionki i tak powstało zjawisko „odtruwania po przyjęciu szczepionki".
Argumentem, który ma przemawiać za podjęciem próby „oczyszczenia" ze szczepionki, jest wprowadzające w błąd twierdzenie, że szczepionki przeciwko COVID-19 zawierają tlenek grafenu, czyli rodzaj materiału stosowanego w bateriach i elektronice. W rzeczywistości nie jest on obecny w żadnym zatwierdzonym przez FDA preparacie immunizacyjnym.
Pomysł stosowania środków „detoksykacyjnych” po szczepieniu nie jest nowy. Wcześniej w środowisku sceptycznie nastawionym do szczepionek powstawały już podobne pomysły. Wiele z tych kontrowersyjnych strategii w ocenie lekarzy mogło być niebezpieczne dla zdrowia. Propozycje były bardzo różnorodne, obejmując zarówno sposoby polegające na samodzielnym zastosowaniu ich w domu, jak i na zakupie kosztownych środków zaradczych czerpiących z branży wellness.
Pseudonaukowe terapie „detoksykujące”
Zwolennicy teorii antyszczepionkowych i przedstawiciele medycyny alternatywnej często twierdzą, że wiele populacyjnych problemów zdrowotnych jest wynikiem szczepień. Z tego powodu propagowane są różne sposoby na wydalenie szczepionki z organizmu. Najczęściej za pośrednictwem mediów społecznościowych promuje się różne pseudonaukowe terapie, takie jak np. kąpiele boraksowe. Boraks jest szeroko stosowany jako domowy środek czyszczący. Nadmierna ekspozycja może powodować nudności, wymioty i biegunkę, podrażnienie skóry, oczu i dróg oddechowych. Poleca się również diety detoksykacyjne, które w rzeczywistości nie działają tak, jak obiecują ich twórcy. Kolejny pomysł to stawianie baniek w miejscu wstrzyknięcia preparatu immunizacyjnego albo przyjmowanie profilaktycznych dawek iwermektyny i hydroksychlorochiny.
Po otrzymaniu szczepionki nie ma sposobu, aby „cofnąć” efekt jej działania. Szczepionki przeciw COVID-19 zostały zaprojektowane w taki sposób, aby mogły być metabolizowane, naturalnie ulegały degradacji i opuszczały organizm wkrótce po tym, jak wykonają przeznaczone im zadanie, więc wykonywanie zabiegów „detoksykujących” po przyjęciu szczepionki nie jest konieczne i medycznie uzasadnione.
Infodemia w pandemii COVID-19 – czym jest?
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) już w 2020 roku ogłosiła, że panuje tzw. infodemia, czyli nadmiar informacji podczas trwania pandemii. Wiele z nich jest nieprawdziwych, niezweryfikowanych lub wprowadzających w błąd, co powoduje dezorientację i skłonność do podejmowania ryzykownych zachowań, które mogą szkodzić zdrowiu. Promowanie pomysłu, że szczepionki przeciw COVID-19 mogą być niebezpieczne, wiązać się z szeregiem skutków ubocznych oraz wymagać detoksykacji, wiąże się z ryzykiem, że wiele osób nie będzie chciało się zaszczepić. Dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus powiedział podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że „fałszywe wiadomości rozprzestrzeniają się szybciej i łatwiej, niż wirus i są równie niebezpieczne". Media społecznościowe dodatkowo przyczyniły się do rozprzestrzenianie dezinformacji i znacznie rozszerzyły zasięg fałszywych wiadomości dotyczących COVID-19.
W dobie Internetu, kiedy prace badawcze są łatwo dostępne, każdy może zaczerpnąć wiedzy na temat COVID-19, dlatego eksperci apelują, aby starać się korzystać z rzetelnych źródeł informacji, opartych na dowodach naukowych, pozostać krytycznym w stosunku do prezentowanych nam treści, nie wybierać tylko danych, które pasują do własnych przekonań. Badania potwierdziły, że ludzie mają tendencję do akceptowania informacji, z którymi się identyfikują, niezależnie czy są one prawdziwe, czy nie, ponieważ dają im pewne poczucie bezpieczeństwa.