Pierwsze przypadki wirusa Zika w Polsce
Zgodnie z obecną wiedzą badaczy, to pierwsze przypadki zakażenia wirusem Zika wykryte w Polsce. Obaj zarażeni są mężczyznami, co minimalizuje ryzyko wystąpienia negatywnych skutków choroby. Zakażenie jest najgroźniejsze dla kobiet w ciąży, u których może doprowadzić do małogłowia u płodu.
Bez paniki, ale z ostrożnością
Doktor Małgorzata Bednarska z Wydziału Biologii UW uspokaja w rozmowie z Polskim Radiem, że identyfikacja zakażonych w Polsce nie powinna zniechęcać do egzotycznych wojaży. Warunkiem jest stosowanie podstawowych środków ochrony przed komarami, ponieważ to one, a konkretnie tropikalne owady z gatunku Aedes, odpowiadają za rozprzestrzenianie się wirusa.
Badanie przeprowadzono w Laboratorium Diagnostyki Zarażeń Pasożytniczych i Odzwierzęcych AmerLab współpracującym z Uniwersytetem Warszawskim oraz Warszawskim Uniwersytetem Medycznym. Tutejsi naukowcy jako pierwsi w Polsce rozpoczęli prowadzenie badań serologicznych umożliwiających identyfikację wirusa Zika.
Ciężarne muszą uważać na Zika
Wielu zarażonych dowiaduje się o tym fakcie dopiero po badaniu, ponieważ wirus często nie wywołuje żadnych objawów lub mają one na tyle małe natężenie, że można je pomylić ze zwykłą infekcją. W poważniejszych przypadkach chorzy mogą doświadczyć gorączki, bólów głowy, mięśni i stawów, zapalenia spojówek, światłowstrętu, wysypki, a nawet paraliżu. Zika jest największym zagrożeniem dla kobiet w ciąży, u których, co potwierdziły dotychczasowe badania, może prowadzić do pojawienia się poważnej wady płodu, czyli małogłowia. Najwięcej przypadków tego typu odnotowano w Brazylii, gdzie z tym schorzeniem do tej pory urodziło się ponad 4 tys. dzieci.
Zagadkowe zakażenie w USA
Komary są pewnym źródłem zakażenia, a wśród bardzo prawdopodobnych wskazuje się również na przenoszenie się wirusa drogą płciową oraz przez transfuzję krwi. Znany jest jednak przynajmniej jeden przypadek zakażenia, do którego nie doprowadził żaden ze wspomnianych czynników. Niewyjaśnione zakażenie odkryto w amerykańskim stanie Utah, gdzie obecność wirusa stwierdzono u starszego mężczyzny, który wrócił z nim z podróży. Ostatecznie mężczyzna zmarł, jednak przed śmiercią objawy zarażenia wirusem Zika stwierdzono również u jego opiekuna.
Zgodnie z ustaleniami, wspomniana osoba nigdzie nie podróżowała, nie doszło również do kontaktu seksualnego między opiekunem a mężczyzną, którym się zajmował. W tej sytuacji ewentualne zarażenie tłumaczyłby wyłącznie przywieziony z podróży komar, który przetrwał w bagażu, co jednak również jest wysoce nieprawdopodobne. Jeśli odrzucimy to wytłumaczenie trzeba zakładać, że wirus może rozprzestrzeniać się innymi, dotąd nie odkrytymi sposobami, co stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo wszystkich osób mających kontakt z zakażonymi.
W Europie niebezpieczeństwa nie ma
Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia, europejczycy nie muszą obawiać się zakażeń wirusem Zika – oceniono je jako niewielkie do umiarkowanego. Czujność powinni zachować mieszkańcy portugalskiej wyspy Madera oraz czarnomorskich wybrzeży Gruzji i Rosji, gdzie występuje gatunek komara mogący przenosić wirusa.
W Europie Środkowo-Wschodniej ryzyko zakażenia określa się jako zerowe ze względu na niesprzyjające warunki klimatyczne dla egzotycznych komarów przenoszących wirusa.
Źródła: TVN24.pl, Polskie Radio