Święta w ciąży – co może jeść ciężarna, a czego musi unikać?
Kobieta w ciąży powinna jeść nie za dwoje, a dla dwojga, musi starać się tak komponować swoją dietę, aby dostarczała ona maluszkowi wszystkich niezbędnych składników. Znalezienie balansu między smakiem i zdrowiem może być szczególnie trudne w święta, gdy stół wręcz ugina się pod ciężarem aromatycznych potraw.
Ryby: karp czy łosoś?
Wigilia to jedna z niewielu okazji w roku, gdy sięgamy po ryby, a warto pamiętać, że ich mięso należy do najzdrowszych i powinno być stałym składnikiem naszej diety. Kobiety w ciąży i karmiące powinny jeść je do woli pod dwoma warunkami – muszą być przyrządzane właściwie oraz dobrane tak, by nie zawierały szkodliwej rtęci, którą można znaleźć w niektórych gatunkach, takich jak tuńczyk, jesiotr czy okoń czerwony.
Najzdrowsze dla przyszłej i karmiącej mamy będą ryby morskie, bogate w wiele minerałów i nienasyconych kwasów tłuszczowych, dlatego na wigilijnym talerzu powinien znaleźć się np. łosoś, dorsz lub halibut. Dobrym wyborem będzie również tradycyjny karp, który, choć jest nieco uboższy w wartości odżywcze, ma mniej tłuszczu i zawiera cenny kwas foliowy. Fanki śledzika powinny jeść go z umiarem i w wersji bez octu, ale z dużą ilością warzywnych i owocowych dodatków, takich jak jabłko. Dla przyszłych i karmiących mam najlepsze będą ryby pieczone i przyrządzane na parze lub w galarecie. Smażenie jest na cenzurowanym, ponieważ podnosi kaloryczność dań i powoduje, że stają się ciężkostrawne.
Dodatki: kapusta, ale bez grzybów
Żelaznymi pozycjami w wigilijnym menu są również kapusta i grzyby, obecne przede wszystkim w pierogach, uszkach, ale też tradycyjnych kapuśniaczkach serwowanych na Podkarpaciu. W ciąży i w okresie karmienia kapusta, również w wersji kiszonej, jest jak najbardziej wskazana, ponieważ zawiera cenny kwas foliowy, witaminy, błonnik i kwasy organiczne. W parze z grzybami smakuje świetnie, jednak w święta warto ograniczyć ich ilość w diecie.
Grzyby, serwowane w dowolnej formie, są przede wszystkim ciężkostrawne i zawierają znikome ilości składników odżywczych, więc młoda mama w Wigilię może zjeść nieco dla smaku, ale zachowując umiar. Podobnie rzecz ma się z grochem, który zawiera dużo cennego białka, ale może powodować wzdęcia, więc również nie można z nim przesadzać. Wigilijna kapusta powinna mieć formę kiszonki lub surówki, ale raczej nie warzywa duszonego, zwłaszcza na zasmażce, bo również będzie ciężkostrawna.
Barszcz na zdrowie
Spośród tradycyjnych, wigilijnych zup, najlepszy dla mamy w ciąży lub karmiącej będzie postny barszcz z gotowanych buraków przyrządzany na warzywnym wywarze, zakwaszany nie octem, ale sokiem z cytryny bądź jabłek. W tej formie można go jeść (i pić) do woli, ciesząc się dobrodziejstwem buraczków, bogatych między innymi w kwas foliowy oraz przeciwutleniacze. Dobrym wyborem będzie również zupa rybna, czyli lekki wywar na bazie rybich głów z dodatkiem włoszczyzny. Można go jeść w formie czystego bulionu lub lekko zabielić śmietaną i mąką, choć w tej formie staje się cięższy i bardziej kaloryczny. Ze względów wspomnianych już wcześniej, przyszłe i świeżo upieczone mamy powinny unikać zupy grzybowej, która nie doda im wiele więcej poza kaloriami.
Niech żyją bakalie
Świąteczne przekąski to prawdziwe pole minowe ze względu na potencjalnie uczulające składniki. Alergenem jest zarówno miód będący bazą piernika i pierniczków, jak i zawarte w nich orzechy. Makowiec jest zdradliwy ze względu na opiaty obecne w ziarenkach rośliny, a zdaniem niektórych dietetyków maleństwu szkodzić może również laktoza z mleka zawartego w serniku. W tym kontekście może się wydawać, że młoda mama nie ma czego szukać na świątecznym stole, ale to błędne przekonanie. Warto pamiętać, że składników alergizujących powinno się obawiać tylko, jeśli alergia wystąpiła wśród członków bliskiej rodziny, odrobina maku nie zaszkodzi, a sernik z czystego twarogu to bogate źródło białka i wapnia dla mamy i maleństwa. Dobrym wyborem przy wigilijnym stole będzie staropolski piernik robiony z żytniej mąki, a także drobne pierniczki ozdobione orzechami. Świetnym pomysłem są również desery na bazie bakalii, takie jak kutia. Orzechy są bogate w zdrowe kwasy tłuszczowe i mikroelementy, a migdały wspomagają laktację i będą świetną przekąską. Kutia to jednak bardzo kaloryczny deser, więc mama podczas deseru powinna kierować się zasadą „wszystkiego po trochu”.
Dyskusyjne cytrusy
Kiedyś były rarytasem, a dziś goszczą na naszych stołach przez cały rok, jednak wciąż kojarzymy je ze świętami. Owoce cytrusowe to świetne źródło witamin, więc wydają się idealną przekąską, jednak również należą do alergenów, a ich skórka chłonie szkodliwe elementy ze środowiska, dlatego zdaniem wielu jedzenie pomarańczy i mandarynek przez kobiety w ciąży lub karmiące może im zaszkodzić. W tym wypadku również trzeba zwrócić uwagę, czy alergia tego typu wystąpiła w rodzinie – jeśli tak nie było, jedzenie cytrusów nie powinno szkodzić, ale trzeba koniecznie umyć je pod ciepłą wodą przez zjedzeniem.
Susz na pragnienie
Wątpliwości zdrowotnych nie pozostawia za to tradycyjny, świąteczny napój, czyli kompot z suszu. Suszone owoce to świetna przekąska dla każdego, również mamy w ciąży lub karmiącej, więc słodki wywar na ich bazie można pić bez wyrzutów sumienia, ale z umiarem, ponieważ spożywany w nadmiarze może dawać efekt przeczyszczający.