„Uważaj! Papierosy mogą zmieniać działanie Twoich leków...”
Dymek „z drugiej ręki”, wbrew swojej woli, musiało także wdychać aż dziewięć na dziesięć niepalących respondentów odwiedzających kluby muzyczne czy lokale gastronomiczne. Nowa ustawa ma temu efektywnie przeciwdziałać. Niemal każdy z nas wie, że palenie tytoniu odgrywa istotną rolę w etiologii takich schorzeń jak rak płuca, przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) czy choroby układu sercowo-naczyniowego. Wciąż wzrasta też liczba naukowych publikacji poświęconych niepożądanemu wpływowi palenia tytoniu na działanie leków, ale czy akurat tego zagrożenia jesteśmy świadomi?
Palenie papierosów może zakłócać działanie i obniżać skuteczność niektórych leków
Praktycznie żaden z palących nie wie, że papierosy mogą modyfikować i niwelować farmakologiczne działanie przyjmowanych przez niego lekarstw. Do leków, które wchodzą w interakcje u palaczy, należą między innymi: teofilina (lek rozkurczający drogi oddechowe), klozapina (lek przeciwpsychotyczny stosowany w leczeniu schizofrenii), kortykosteroidy wziewne (stosowane w astmie), beta-blokery (grupa leków używanych w leczeniu nadciśnienia tętniczego) czy złożone, hormonalne środki antykoncepcyjne. To zaledwie garstka spośród nich. Tymczasem w przypadku leków o wąskim indeksie (np. teofilina), nawet niewielkie zmiany mogą mieć znaczący wpływ na bezpieczeństwo terapii. Bywa, że aby leczenie u palaczy było skuteczne potrzebne są większe dawki leku wchodzącego w interakcje ze składnikami dymu tytoniowego. Analogicznie proces rzucania palenia może wymagać zmniejszenia dawki leku, aby zapobiec działaniom niepożądanym.
Co z tą hormonalną antykoncepcją?
Praktycznie większość kobiet stosujących pigułki antykoncepcyjne zada od razu pytanie o zachowanie swojej ochrony. Otóż skuteczność złożonych, hormonalnych środków antykoncepcyjnych nie ulega obniżeniu, ale palenie tytoniu znacząco podnosi stopień ryzyka wystąpienia działań niepożądanych ze strony układu krążenia. Każdy lekarz dobierający kobiecie metodę antykoncepcji powinien zapytać o palenie papierosów, jak również ma obowiązek poinformować ją o wszystkich zagrożeniach zdrowotnych związanych z połączenia palenia papierosów i antykoncepcji hormonalnej. Nie należy ukrywać faktu palenia papierosów przed swoim ginekologiem, gdyż w ten sposób można znacznie zaszkodzić samej sobie.
Co w dymie tytoniowym „piszczy”...czyli kim są sprawcy całego zamieszania?
Dym tytoniowy jest pojęciem szerszym, niż dym papierosowy, gdyż obejmuje również dym z cygar, cygaretek czy fajki. Terminy te często stosuje się jednak zamiennie. W niektórych rejonach popularne jest palenie wodnej fajki. Przy jej paleniu również inhaluje się nikotynę. Skupmy się jednak na samym dymie papierosowym. Otóż w dymie papierosowym stwierdzono grubo ponad 4000 różnych związków! Za interakcje (oddziaływania) z lekami odpowiadają głównie policykliczne węglowodory aromatyczne (Polycyclic Aromatic Hydrocarbons, policykliczne węglowodory aromatyczne, w skrócie PAHs). Związki te pobudzają enzymy wątrobowe z grupy cytochromu P450. W ten sposób PAHs przyspieszają metabolizm leków i mogą osłabiać lub niwelować ich działanie farmakologiczne. Niektóre leki wchodzą też w interakcje z nikotyną, głównym alkaloidem obecnym w liściach tytoniu.
Czy bierni palacze mogą się czuć przynajmniej pod tym względem bezpieczni?
Nie! Interakcje między lekami a dymem mogą dotyczyć również palaczy biernych, u których działania niepożądane lub brak efektów terapeutycznych może mieć bezpośredni związek z przebywaniem w atmosferze dymu tytoniowego. Są one narażone na dym wydychany przez palaczy do otaczającego środowiska, ale i na dym powstający w przerwach miedzy zaciąganiem w wyniku tlenia się papierosa (tzw. boczny strumień dymu). Warto tu podkreślić, że stężenie niektórych związków w bocznym strumieniu dymu są nawet wielokrotnie wyższe od ich poziomów w głównym strumieniu. Strumień boczny, nawet jeśli jest rozrzedzony, jest nadal niebezpieczny. Nie istnieje żaden bezpieczny poziom kontaktu z dymem. Badania wykazały, że u dzieci leczonych na astmę i narażonych na dym papierosowy wspomniany już lek o nazwie teofilina działa krócej i może być mniej skuteczny. Dym z „drugiej ręki” może więc również zniweczyć działanie leków przyjmowanych przez biernych palaczy.
Rozsądne rozstanie z nałogiem? Najpierw porozmawiajmy z lekarzem!
Jak dowodzi ten artykuł jest wiele powodów, dla których powinniśmy pożegnać papierosy. Niekorzystne oddziaływania z przyjmowanymi lekami to kolejny przykład. Zaprzestanie palenia jest oczywiście bardzo trudne i niekiedy dobre chęci oraz silna wola nie wystarczają. Na szczęście istnieją różne metody do walki z tym uzależnieniem (między innymi tzw. NTZ, czyli nikotynowa terapia zastępcza w postaci gum do żucia lub plastrów transdermalnych), jednak i tu powinniśmy zachować ostrożność. Tak podawana nikotyna może również wpływać na działanie leków regulujących ciśnienie krwi, leków przeciwastmatycznych oraz niektórych leków działających ośrodkowo.
A e-papieros?
E-papieros to forma inhalatora służąca do podawania nikotyny. Ma on kształt i wymiary autentycznego papierosa. Ustnik zawiera wymienny wkład wypełniony płynem, w którym znajduje się nikotyna. E-papieros nie zawiera tytoniu, a czysta nikotyna uwalniana jest z wymienialnego wkładu – kartridża. Cała reszta – żarzenie się końcówki, imitująca obłoczek dymu para wodna, jest już tylko zręczną dekoracją. Tak naprawdę to nic się tu nie spala, wobec tego użytkownika e-papierosa zakaz palenia nie obowiązuje. E-papierosy budzą jednak również wiele obaw. Jeśli sami nie mamy na tyle silnej woli by rzucić palenie, wybór metody, która nas wesprze w walce z nałogiem koniecznie skonsultujmy z lekarzem prowadzącym. Rozważy on starannie stosowane przez nas leki pod kątem interakcji z nikotyną. Należy również zwrócić uwagę na osoby uzależnione – właśnie „rzucające” palenie, albowiem nagłe odstawienie używki może przyczyniać się do zmian farmakokinetyki wielu przyjmowanych leków. Ich dawkowanie może wówczas wymagać lekarskiej modyfikacji.