Syndrom sztokholmski – na czym polega?
Syndrom sztokholmski to pojęcie znane z kryminałów, ale także często przewijające się w mediach. Co właściwie oznacza ten termin i w jakich sytuacjach ofiara staje się niejako przywiązana do swojego kata i oprawcy, do którego teoretycznie powinna pałać nienawiścią?
Syndrom sztokholmski definiowany jest jako stan psychiczny, w którym ofiara przywiązuje się do swojego oprawcy. Termin ten powstał w 1973 roku w związku z nietypowym zachowaniem zakładników przetrzymywanych w jednym ze sztokholmskich banków. Czym jest i jak leczyć syndrom sztokholmski?
Na czym polega syndrom sztokholmski?
Syndrom sztokholmski to stan psychiczny odnoszący się do relacji ofiara-kat. W jego przebiegu obserwuje się przede wszystkim odczuwanie empatii, solidarności i zrozumienia w stosunku do swojego oprawcy. Przez psychologów syndrom sztokholmski uznawany jest za nieświadomy mechanizm ochronny, który pozwala ofiarom przetrwać w trudnych warunkach, w jakich się znalazły. Najczęściej diagnozowany jest on u:
- ofiar porwań, gwałtów, a także przemocy fizycznej i psychicznej,
- członków sekt,
- osób porwanych,
- osób więzionych,
- zakładników,
- jeńców wojennych.
Dlaczego syndrom sztokholmski tak się nazywa?
Co zapoczątkowało syndrom sztokholmski? Historia syndromu sztokholmskiego ma związek z wydarzeniami z dnia 23 sierpnia 1973 roku. Do jednego z głównych oddziałów Kreditbanken w centrum Sztokholmu wszedł wówczas zamaskowany mężczyzna, który oddał z karabinu maszynowego serię strzałów i kazał pracownikom położyć się na podłodze. Napastnik m.in. żądał, aby dołączył do niego niejaki Clark Olofsson, który przebywał aktualnie w więzieniu. Po spełnieniu warunków napastnika zakładnicy byli przetrzymywani łącznie przez 6 dni w siedzibie banku i już przez ten krótki czas u niektórych z nich zaobserwowane zostały objawy syndromu nazwanego później syndromem sztokholmskim.
Zakładnicy podczas składania zeznań zeznawali w obronie napastników i uważali, że cała sytuacja jest winą policji. Jedna z kobiet, Kristin Enmark, która była zakładniczką napastników, mówiła, że ma do swoich oprawców zaufanie. Podczas przetrzymywania w siedzibie banku, kobieta... zaręczyła się nawet z jednym ze swoich porywaczy. Inny zakładnik z kolei założył fundację charytatywną, która miała na celu zebrać środki finansowe na opłacenie adwokatów napastników.
W wyniku tych wydarzeń Nils Bejerot, szwedzki psycholog i kryminolog, po raz pierwszy w historii użył określenia syndrom sztokholmski.
Jakie są objawy syndromu sztokholmskiego?
Zdaniem naukowców, aby wytworzył się syndrom sztokholmski, konieczne jest wystąpienie następujących okoliczności:
- brak możliwości ucieczki lub przekonanie o jej braku,
- izolacja od innych osób,
- odruchy życzliwości napastnika,
- poczucie zagrożenia ze strony kata.
Ofiara doświadczająca syndromu sztokholmskiego:
- zaprzecza, że jest krzywdzona,
- bagatelizuje zachowania swojego oprawcy,
- stara się tłumaczyć, usprawiedliwiać i racjonalizować zachowania oprawcy zarówno przed innymi, jak i przed sobą,
- ukrywa dowody wskazujące na niekorzyść oprawcy,
- odmawia składania zeznań przeciwko swemu oprawcy,
- odczuwa pozytywne emocje wobec oprawcy,
- niekiedy uważa, że zasługuje na to, co ją spotkało,
- jest niezdolna do ucieczki,
- negatywnie reaguje na osoby, które chcą udzielić jej pomocy.
Syndrom sztokholmski w związku
Z syndromem sztokholmskim możemy również mieć do czynienia w małżeństwie czy w związku. Dzieje się tak m.in. w sytuacji, gdy wobec jednego z partnerów druga osoba stosuje przemoc fizyczną, psychiczną lub seksualną bądź dopuszcza się nieustannych zdrad. Ofiara będąca w toksycznym związku z kolei usprawiedliwia zachowania partnera, stara się tłumaczyć jego postępowanie. Izoluje się od innych osób, staje się całkowicie zależna od partnera i jednocześnie niezdolna do zakończenia toksycznej relacji.
Syndrom sztokholmski w pracy
Syndrom sztokholmski w środowisku pracy objawia się silnym przywiązaniem pracownika do miejsca zatrudnienia. Dzieje się tak, pomimo że pracownik jest m.in. poniżany lub nieuprzejmie traktowany. Nierzadko również wobec pracownika doświadczającego syndromu sztokholmskiego stosowany jest mobbing, dyskryminacja lub molestowanie seksualne. Pracownik godzi się na takie traktowanie i bardzo często stara się usprawiedliwiać zachowania swojego „oprawcy”.
Czy syndrom sztokholmski to choroba?
Syndrom sztokholmski nie został zaklasyfikowany w Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-11) ani w Kryteriach Diagnostycznych Zaburzeń Psychicznych (DSM-5), w związku z czym nie jest on uznawany za chorobę. Niemniej jednak jest to poważny stan psychiczny, uznawany za pewnego rodzaju mechanizm obronny, który wymaga specjalistycznej pomocy.
Syndrom sztokholmski – przypadki
Jednym z przypadków syndromu sztokholmskiego jest historia Colleen Stan, która stała się inspiracją do nakręcenia filmu pt. „Dziewczyna w skrzyni”. W 1977 roku kobieta podróżowała autostopem z Oregano do Kalifornii i została porwana przez Camerona Hookera oraz jego żonę, Janice.
Zachowanie Colleen Stan zostało zaklasyfikowane jako syndrom sztokholmski, ponieważ kobieta miała kilka możliwości ucieczki, jednak przez wiele lat nie zdecydowała się na uwolnienie od oprawcy. Ofiara ponadto kontaktowała się m.in. ze swoimi bliskimi, jednak nigdy nie przyznała, że została porwana i jest przetrzymywana.
Po 7 latach od porwania, za namową żony Camerona, ofiara uciekła z domu oprawcy, ale jednocześnie zapewniała Janice, że nie zgłosi sprawy na policję. Zachowanie ofiary w stosunku do całej sytuacji i do jej oprawcy jest więc klasycznym przykładem syndromu sztokholmskiego.
Syndrom sztokholmski – leczenie. Jak wyleczyć syndrom sztokholmski?
Leczenie syndromu sztokholmskiego jest skomplikowanym i długotrwałym procesem. Przede wszystkim nie należy stosować presji ani nacisków na osoby doświadczające syndromu. Ogromną rolę odgrywa wsparcie bliskich osób, cierpliwość i zrozumienie.
Jak wyleczyć syndrom sztokholmski? Konieczne jest wdrożenie psychoterapii, a w niektórych przypadkach również leczenia psychiatrycznego. Ofiara w trakcie terapii musi zrozumieć, że jej zachowanie jest patologiczne. Psychoterapia skupia się na nauce adekwatnych mechanizmów radzenia sobie, na powrocie do normalnego funkcjonowania oraz na odzyskaniu kontroli nad własnym życiem.