
Koronawirus odkryty w Chinach coraz groźniejszy – przenosi się między ludźmi
Od grudnia 2019 roku zapadło na niego już kilkaset osób, a teraz potwierdzono, że przenosi się między ludźmi. To oznacza, że może rozprzestrzeniać się szybciej i łatwiej niż przypuszczano do tej pory.
Koronawirus, którego obecność – jak dotąd – stwierdzono w Chinach, Japonii, Tajlandii i Korei Południowej ma być powiązany z SARS i atakuje górne drogi oddechowe, prowadząc nawet do śmierci.
Zdecydowana większość zarażonych pochodzi z Chin i to tam toczą się najszerzej zakrojone działania mające na celu ustalenie genezy wirusa i sposobu na walkę z nim. W ostatnich dniach okazało się, że wirusem zarazili się członkowie rodziny jednego z chorych, natomiast inny zdołał zainfekować aż 14 członków personelu medycznego.
Tysiące zagrożonych zakażeniem
W Chinach oficjalnie odnotowano 224 przypadki koronawirusa, jednak zgodnie z szacunkami uwzględniającymi obszar, populację i ryzyko zakażenia, liczba ta może być niedoszacowana o 5 do nawet 11 razy. Eksperci chwalą Chiny za natychmiastową i zdecydowaną reakcję, dzięki czemu – mimo szybkiego tempa rozprzestrzeniania się zakażenia – do tej pory w jego wyniku zmarły tylko cztery osoby (według danych z dnia 21.01.2020). Dane na temat wirusa są także na bieżąco przekazywane międzynarodowym instytucjom zajmującym się zdrowiem, co umożliwia szybki odzew i kontrolę szerzącej się choroby. Ten aspekt jest niezwykle istotny, ponieważ miasto Wuhan, w którym wybuchła epidemia, jest ważnym ośrodkiem turystycznym i handlowym, zamieszkanym przez ponad 11 mln osób.
Ostrożność przede wszystkim
Azjatycki wirus należy do grupy koronawirusów wywołujących choroby płuc. Jest znany pod nazwą 2019-nCoV i ma przypominać SARS – wirus wywołujący groźną, ostrą niewydolność oddechową. Ostatnia epidemia SARS w 2002 roku doprowadziła do śmierci niemal 800 osób i zaatakowała ponad 8 tys. ludzi w 37 krajach, w tym w Chinach. Zgodnie z podejrzeniami, źródło owego koronawirusa jest zwierzęce i może mieć związek z owocami morza lub drobiem, a handel nimi stanowi ważny sektor gospodarki Wuhan.
Pierwsze objawy zakażenia obejmują trudności w oddychaniu, płytki oddech, kaszel i gorączkę, więc łatwo pomylić je ze zwykłą infekcją oddechową czy początkami zapalenia płuc. By uniknąć zarażenia, mieszkańcom rejonu zaleca się szczególną ostrożności i zachowanie zasad higieny, zwłaszcza w kontakcie z jedzeniem, a także noszenie maseczek, spożywanie tylko gotowanych potraw (dotyczy to w szczególności jaj i mięs) oraz kategoryczne unikanie kontaktów z innymi zakażonymi. To w zasadzie jedyne, co można zrobić w tej chwili, ponieważ – jak dotąd – nie udało się opracować szczepionki przeciwko koronawirusom. Są zbyt słabo zbadane, by naukowcy byli w stanie znaleźć skuteczną metodę walki z nimi.
Za upowszechniane informacji na temat stanu walki z wirusem odpowiada Światowa Organizacja Zdrowia, która przekazuje szpitalom stosowne wytyczne. Zalecana jest duża ostrożność, ponieważ nie wiadomo, jak niebezpieczny jest wirus, a te z nim z spokrewnione, w przeszłości doprowadzały do śmierci na szeroką skalę. Poza SARS, z nowym koronawirusem powiązany jest także wirus MERS, który prowadzi do śmierci 1 na 3 zarażone nim osoby.
WHO: sytuacja jest opanowana
Jak czytamy na stronie WHO, koronawirusy to duża grupa wirusów, które są przyczyną szerokiego spektrum chorób, od przeziębień po wspomniane już MERS i SARS, czyli poważnych i potencjalnie śmiertelnych zakażeń. Szczep koronawirusa obecnie wywołujący chorobę został zidentyfikowany u ludzi po raz pierwszy. Zarażenie nim może prowadzić do zapalenia płuc, poważnych zaburzeń oddychania, niewydolności nerek, a w skrajnych przypadkach – nawet do śmierci. Mimo to, na podstawie obecnie dostępnych danych, nie zaleca się zaprzestania podróży w rejon zakażenia, pod warunkiem zachowania podstawowych zasad higieny i unikania kontaktu z chorymi.