Czy wolna przemiana materii i skłonność do zaparć to to samo?
Bardzo wiele moich pacjentów sądzi, ze ich nadwaga czy otyłość to wynik wolnej pracy jelit, przez co odkłada się więcej tkanki tłuszczowej, bo pokarm nie jest wydalany z organizmu. Mówią „mam wolną przemianę materii”. Rzeczywiście jest to potoczne określenie skłonności do zaparć, ale nie powinno być ono używane w takim kontekście, gdyż z rzeczywistością nie ma nic wspólnego.
Tyję, bo mam wolną przemianę materii - mit?
Przemiana materii dotyczy tego, co się dzieje w komórkach – zamiana energii zawartej w pokarmach które do nich są dostarczane za pomocą krwi w inną formę energii potrzebną nam do życia (wykorzystywaną np. na kurczenie się włókien mięśniowych w sercu czy innych mięśniach, na tworzenie nowych komórek i tkanek, na wytwarzanie hormonów, pracę mózgu i wiele innych funkcji). Jeżeli ta przemiana jest wolna (np. w niedoczynności tarczycy), mniej energii jest zużywane i faktycznie jej nadmiar odkłada się w postaci tkanki tłuszczowej.
Zaparcia nie powodują otyłości
Natomiast to, czy nasze jelita pracują szybko czy wolno to zupełnie inna sprawa. Zaparcia nie powodują otyłości. Spowodowane są zaburzeniami czynności jelita grubego, a tam składniki odżywcze nie są wchłaniane (oprócz wody). To, co zawiera energię i może być przyczyną odkładania tłuszczu wchłania się w jelicie cienkim. Rzeczywiście w pewnych stanach chorobowych związanych z biegunką – np. zakażenie salmonellą, retrowirusem czy zapalenie trzustki, zaburzenia wchłaniania wiążą się z utratą masy ciała - stąd może przekonanie że im częściej chodzimy do toalety tym mniejsze odkładanie tkanki tłuszczowej. Ale u ludzi zdrowych różnice w szybkości pracy przewodu pokarmowego nie maja tu dużego znaczenia.