
Pionierska operacja guza mózgu w warszawskim szpitalu
Operacja została wykonana w listopadzie 2017 roku w Zakładzie Radiologii szpitala MSWiA w Warszawie. Dzięki niemu szansę na poprawę zdrowia zyskała 39-letnia pacjentka ze wznową glejaka wielopostaciowego. Ten złośliwy guz u pacjentki rozwijał się wyjątkowo agresywnie, przyrastając nawet o milimetr na dobę. Wszystkie stosowane dotąd metody leczenia zawiodły, więc prof. Janowski i dr Zawadzki postanowili zastosować nową metodę leczenia, polegającą na podaniu leku bezpośrednio do tętnic guza z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego. Zastosowanie jej wymagało uzyskania zgody Komisji Bioetycznej oraz Dyrektora Szpitala, ponieważ do tej pory operacje tego typu były wykonywane wyłącznie eksperymentalnie na zwierzętach.
Kluczowa rola rezonansu
Lek został podany za pośrednictwem cewnika o średnicy 0,4 mm. Wprowadzono go przez niewielkie ukłucie w pachwinie do tętnic mózgu pod kontrolą angiografu RTG. W zabiegu wykorzystano lek mannitol, mają rozszerzyć barierę krew-mózg oraz bevacizumab, czyli przeciwciało monoklonalne, które blokuje naczynia guza.
Zastosowanie rezonansu przy zabiegu było bardzo ważne dla jego powodzenia, ponieważ w tym wypadku kluczowa jest pozycja, w której znajduje się cewnik. Nawet niewielka zmiana jego położenia może sprawić, że lek trafi nie tam, gdzie powinien lub również poza guza, co może mieć poważne, negatywne konsekwencje dla zdrowia pacjenta.
Świetne efekty operacji
O zabiegu poinformowano dopiero teraz, gdy jego pozytywne efekty zostały ostatecznie potwierdzone. Okazało się, że już po trzech dniach guz uległ zmniejszeniu o aż 5 milimetrów, a dzień później pacjentka mogła wrócić do domu. W obliczu tak dobrych wyników lekarze przewidują, że upowszechnienie tej metody może stanowić rewolucję w leczeniu guzów mózgu.
Zika pomoże w walce z rakiem mózgu?
We wrześniu tego roku nową, potencjalnie przełomową metodę leczenia raka mózgu odkryli naukowcy z USA. W ich opinii wirus Zika, który w 2016 roku wywołał epidemię narodzin dzieci z małogłowiem w Brazylii, może stać się nową bronią w walce z glejakami. Z faktu, że wirus atakuje komórki neuroprogeniturowe płodu badacze wywiedli przypuszczenie, że być może będzie w stanie zaszkodzić także niewyspecjalizowanym komórkom nowotworowym. By to sprawdzić zainfekowali wirusem guzy wycięte od pacjentów chorujących na glejaka. Okazało się, że był on w stanie całkowicie zniszczyć komórki macierzyste raka, choć nie miał wpływu na te już wykształcone. Kolejny etap obejmował badanie na myszach mających glejaka. Wstrzyknięcie wirusa Zika do ich mózgów powodowało spowolnienie wzrostu guza i zdecydowanie wydłużało ich życie.
To działanie jest niezwykle ważne w kontekście leczenia raka mózgu, pozwalając na zniszczenie komórek, które nie odpowiadają na chemioterapię i radioterapię. Co więcej, wirus połączony z lekiem przeciwnowotworowym, temozolomidem, wykazywał jeszcze silniejsze działanie niż zaaplikowany solo. W tym wypadku badacze poddali testom osłabioną wersję wirusa.
Źródło: PAP, PAP – Nauka w Polsce