Ziołolecznictwo w średniowieczu.
Po upadku cesarstwa zachodniego i podbiciu Rzymu (w 476 r.) przez plemiona germańskie (Wizygotów, Wandalów i Ostrogotów) w Europie widoczny jest upadek cywilizacji, nauki i kultury. Przez wiele lat Germanowie plądrowali i pustoszyli zachodnie prowincje rzymskie, a nawet samą Italię i Rzym. Mnóstwo bezcennych dzieł naukowych pisarzy starożytnych uległo zniszczeniu. Dopiero w VI wieku n.e. obserwuje się ponowny rozwój nauk przyrodniczych i w tym także fitoterapii.
Pewne ożywienie w dziedzinie ziołolecznictwa nastąpiło dopiero w VI w. po powstaniu klasztorów. Pierwszy klasztor benedyktynów zbudowano w 529 r. na górze Monte Casino. Przy klasztorach zakładano ogródki, w których uprawiano rośliny lecznicze.
W średniowiecznej Europie na wysokim poziomie kształcono lekarzy w sławnej szkole w Salerno, którą w XI wieku założyli benedyktyni. Z tej przyrodniczo-medycznej szkoły pochodził znany botanik-medyk benedyktyn Macer Floridus (Odo von Meung).
Wykorzystywano tam wiedzę i doświadczenie medycyny arabskiej. Absolwenci uczelni praktykowali w wielu krajach. Klasztory stały się nie tylko miejscem modłów i kontemplacji, ale także rozwoju nauk, m.in. medycyny. Zakonnicy, chcąc poszerzyć swoje umiejętności lecznicze, studiowali starożytne księgi medyczne.
W momencie, gdy osiągali sukcesy w leczeniu daną rośliną, zmieniali jej nazwę, nadając jej imię świętej osoby i tak na przykład zielem świętej Klary nazwano kozłek lekarski, a dzwonkami Panny Marii – dziurawiec zwyczajny. Zioła były uprawiane przez mnichów w przyklasztornych ogrodach- zachował się między innymi projekt takiego ogrodu w Sankt Gallen nad jeziorem Bodeńskim.
Leczeniem zajmowali się duchowni (dominikanie, cystersi, karmelici, benedyktyni), różnego rodzaju znachorzy, magowie i czarownicy. Powstawały apteki klasztorne prowadzone przez duchownych, którzy sporządzali leki pochodzenia naturalnego, głównie roślinnego według tajnych recept. Swoimi medykamentami leczyli chorych i handlowali.
Jednak dostęp do klasztorów, gdzie można było uzyskać poradę lekarską mieli tylko nieliczni. Sytuacja ta, jak i brak zaufania prostych ludzi do mnichów, reprezentujących stan wyższy, spowodowały rozwijanie się równolegle do tzw. medycyny klasztornej, medycyny ludowej, przesyconej magią. Cierpiący zazwyczaj kierowali się po pomoc do znachorów, wróżbitów, guślarzy i czarownic.
Podanie leku stanowiło jedynie część uzdrawiania. Choroba mogła być karą za grzechy, przejawem gniewu boga lub też mógł ją powodować wpływ układu planet, złe czary lub opętanie przez demony. W takich przypadkach stosowano zaklęcia i okadzania.
Wiedza znachorów była efektem doświadczeń wielu żyjących pokoleń. Powszechnie ludność wierzyła w nadprzyrodzoną moc ziół, zapobiegawczo wieszano je w domach, obejściach, noszono przy sobie. Miały one ustrzec przed chorobami, ciemnymi mocami oraz urokami zawistnych ludzi.
Zgromadzeniem, które szczególnie przyczyniło się do rozwoju ziołolecznictwa był właśnie zakon benedyktynów. Latami przepisywali ocalałe podczas wojen i najazdów księgi autorów, starożytnych. Uprawiali oni równeż zioła w wirydarzach, sporządzali maści, wyciągi, odwary i często byli jedynymi lekarzami, gdy grasowały zarazy i "morowe powietrze".
Dziełem ich był „Regimen Sanitatis Salernitanorum”, zawierający nie tylko cenne informacje o ziołach leczniczych, ale i przepisy dietetyczne. Wiele z nich przeniknęło do medycyny ludowej, która zaczęła się rozwijać w mniej magicznym, a bardziej racjonalnym kierunku.
Przeorysza klasztoru w Bingen, Niemka Hildegarda w dziele „Phisica” zawarła całą zdobyta wiedzę przyrodniczo-medyczną. Opisała około 1000 surowców leczniczych pochodzenia roślinnego i zwierzęcego oraz ludowe metody leczenia ziołami, zaczerpnięte od zielarzy. Dzieło to zawierało dużą jak na ówczesne czasy wartość poznawczą.
Był to niemiecki przyrodnik, filozof i teolog, przez współczesny naród uważany za maga i alchemika. W swoim siedmioczęściowym dziele „ Alberti Magni ex ordine praedicatorum de Vegetabilibus libri VII”, czwartą część poświęcił ziołom leczniczym. Wiedzę, którą zdobył od starożytnych uczonych uzupełnił własnymi obserwacjami i doświadczeniami.
Bardzo duże zasługi dla ziołolecznictwa, a szczególnie szerszego wykorzystania wyciągów ziołowych i olejków eterycznych, położył astrolog, alchemik, filozof i znany lekarz z Katalonii, templariusz Arnaud de Villeneuve.
W tym samym czasie, gdy europejskie praktyki lekarskie w dużej mierze opanowane były przez zabobony, w świecie muzułmańskim medycyna kwitła
Arabowie odegrali dużą rolę w rozwoju nauk medycznych. Wprowadzili nowe formy leków (spirytusy, syropy, soki zagęszczane, ulepki), rozpowszechnili proces destylacji, opisali około 1800 środków leczniczych, opracowali zasady uprawy roślin południowych w Europie, opisali właściwości roślin przyprawowych, które następnie rozpowszechnili w wielu krajach, pierwsi przeprowadzili doświadczenia z działaniem leków na zwierzętach, stworzyli pierwszą aptekę w Bagdadzie, którą zarządzali farmaceuci, a nie lekarze, oddzielili farmację od medycyny, rozwinęli chirurgię oraz chemię.
Przy produkcji leków zaczęli stosować barwniki naturalne i substancje aromatyczne (kamforę, goździki, cynamon, imbir, wanilię, muszkatułowiec), a to wszystko dlatego, że dużą wagę przywiązywali do wyglądu estetycznego leku, do jego smaku i zapachu.
Na gruncie spuścizny starożytnych uczonych rozwinęło działalność wielu arabskich lekarzy, wśród nich przyrodnik i filozof pochodzenia tadżyckiego Ibn Sina, znany jako Avicenna. W swoim dziele „Al-Kanun fi At-tibb” połączył wiedzę przekazaną przez Galena z osiągnięciami nauki mu współczesnej.
Powstała encyklopedia całej znanej wiedzy leczniczej, będącej dorobkiem wielu kultur. Dwie z pięciu jej ksiąg poświęcono lekom i odtrutkom. Spisane w nich specyfiki w przeważającej części były pochodzenia roślinnego. Uwzględnione zostały również rośliny stosowane w lecznictwie perskim, chińskim i indyjskim.
W ten sposób Avicenna przyczynił się do wprowadzenia wielu nowych gatunków do lecznictwa. Wiedza zawarta w „Al-Kanun fi At-tibb” była tak cenna, że przez wiele stuleci dzieło to stanowiło podstawę w kształceniu adeptów sztuki lekarskiej, nie tylko w środowisku muzułmańskim, ale także w krajach chrześcijańskich. Dzieło przetłumaczone zostało po raz pierwszy w XII w. na język łaciński i doczekało się około 30 wydań. Islamski medyk cieszył się renomą także u benedyktyńskich mnichów.
Arabowie gromadzili i przechowywali zdobycze medycyny (ziołolecznictwa) greckiej i rzymskiej, dzięki nim wiedza ta przetrwała. W wieku XII wpływ kultury arabskiej był tak wielki, że podbiła ona myśl europejską.Dzieła arabskich uczonych, które napisali na podstawie własnych badań naukowych oraz zdobyczy greckich i rzymskich uczonych były tłumaczone na język łaciński.
Był on benedyktynem z klasztoru na Monte Cassino, gdzie założono szkołę przekazującą wiedzę medyczną, był też nauczycielem w Szkole Salernitańskiej. Główne ośrodki tłumaczów pism arabskich istniały w Toledo, Walencji, Sewilli i Kordobie.
Wraz z piśmiennictwem arabskim przywędrowała do Europy interpretacja scholastyczna. Zahamowała ona powstającą dopiero w Europie naukę na długi okres czasu, ograniczając się do interpretacji pism Hipokratesa, Galena, Arystotelesa i in.
Do połowy XVII wieku uczeni usiłowali zamienić pospolite metale (np. rtęć) w złoto stosując mityczny kamień filozoficzny, chcieli leczyć wszelkie choroby i przedłużać życie oraz młodość za pomocą wszechstronnego eliksiru. Alchemia przyszła do Europy z Arabii i Indii.
Alchemicy opanowali proste metody wyodrębniania i oczyszczania substancji (poprzez destylację, ekstrakcję, rozpuszczanie, strącanie, sączenie i krystalizację), odkryli liczne sole, które zostały później wprowadzone do lecznictwa, wyodrębnili arsen, antymon, bizmut i fosfor.
Ponadto ulepszyli aparaturę destylacyjną, odbieralniki, kolby, chłodnice i inne urządzenia laboratoryjne. Uczeni natomiast zamiast zająć się pionierskimi badaniami i odkryciami pisali jedynie “grubaśne" rozprawy i komentarze do poszczególnych dzieł starożytnych mędrców, np. Dioskorydesa, Hipokratesa, Galena. Większość nowych publikacji naukowych było odtworzeniem starych.
Duże znaczenie miały liczne podróże i odkrycia nowych kontynentów. Dzięki nim poznano wiele nowych roślin leczniczych, np. chinowiec, kokainowiec, szafranowiec, jalapę (wilec przeczyszczający).
Początkowo książki zielarskie były pisane w języku łacińskim, później zaś po polsku. Duże zasługi w dziedzinie ziołolecznictwa w Polsce średniowiecznej położył Jan Stanko (1450-1494) - lekarz, profesor Akademii Krakowskiej, autor „Antibolomenum” - dzieła zawierającego opis 433 gatunków roślin krajowych i 60 gatunków obcych.