Z ula do apteki
Irena Stanisławska

Z ula do apteki

Rozmowa z dr Jolantą Żeligowską-Garnczarek, specjalistką chorób wewnętrznych i apiterapii, czyli leczenia preparatami pszczelimi. Coraz więcej tych preparatów dostępnych jest już nie tylko w specjalistycznych sklepach pszczelarskich, ale też w aptekach.

Z dr Jolantą Żeligowską-Garnczarek rozmawia Irena A. Stanisławska.

Dlaczego zajęła się pani leczeniem preparatami pszczelimi?

To był czysty przypadek. Pojechałam z rodziną po miody do Kamiannej w Beskidzie Niskim, która jest światowym centrum apiterapii. Poznałam tam bardzo ciekawego człowieka – księdza doktora Henryka Ostacha – „ojca” apiterapii w Polsce. Okazało się, że w prowadzonym przez niego ośrodku potrzebny jest lekarz, ponieważ miały do niego przyjechać dzieci z okolic Czarnobyla (było to zaraz po wybuchu reaktora elektrowni atomowej w 1986 roku), którymi trzeba było się zająć. A preparaty pszczele mają właściwości odtruwające. Eliminują z organizmu ołów i inne metale ciężkie. Mają również właściwości ogólnie wzmacniające, regenerujące i uodparniające. W ośrodku poznałam drugiego bardzo ciekawego człowieka, doktora Jerzego Galę – lekarza kilku specjalizacji, a do tego jeszcze muzykologa, który także zajmował się apiterapią. Zadziwiały mnie jego metody leczenia. Pamiętam dziecko, które gorączkowało, miało ból gardła i przede wszystkim – ból uszu. Doktor Jerzy Gala wkraplał dziecku do uszu miód, pędzlował gardło nalewką propolisową i 3 razy dziennie doustnie podawał na spadziowym miodzie pyłek kwiatowy i propolis. To było jedyne leczenie. I po trzech dniach dziecko zdrowe wyszło na spacer. Miałam ogromne szczęście, że mogłam się od niego uczyć. W Kamiannej pracowałam przez rok.

Jakie są korzenie apiterapii w Polsce?

W Polsce apiterapia powstała 30 lat temu. Do jej rozwoju przyczynił się prof. biochemii Artur Stojko, który opracował mieszankę propolisu z mleczkiem pszczelim i homeopatycznymi dawkami ziół, która dawała doskonałe rezultaty w leczeniu u dzieci przewlekłego kataru, powiększonych migdałków, zapalenia zatok i astmy oskrzelowej. Preparat ten również wspaniale podnosił odporność. Ale korzenie apiterapii sięgają Egiptu. Już wtedy zauważono, że miód ma właściwości bakteriobójcze. W miodzie balsamowano zwłoki. Teraz wiemy, że miód ma również właściwości wirusobójcze i grzybobójcze. Jest w nim dużo enzymów, w tym najważniejszy – inhibina, która niszczy bakterie, wirusy i grzyby. Ale enzym ten jest bardzo wrażliwy na światło i temperaturę.

Jeżeli włożymy łyżeczkę miodu do gorącego mleka, to ulegnie on rozkładowi, a my wypijemy tylko słodkie węglowodany, ponieważ inhibina ścina się tak jak białko w temperaturze powyżej 42 stopni. Dlatego powinniśmy rozpuszczać miód w wodzie letniej. I co ważne, taki roztwór powinien stać najwyżej do dwóch godzin. Kiedyś była propagowana metoda nastawiania miodu na noc (że niby rozluźnia swoje wiązania i nabywa mocy), a rano należało go wypić. Okazuje się, że zawarte w nim enzymy są nierozpuszczalne w wodzie. One osadzają się na ściance naczynia, a my wypijamy to, co słodkie.

Istotne jest również, by stał w ciemnym miejscu, bez dostępu światła. I nie w lodówce, ponieważ preparaty pszczele nie lubią zimna.

Powiązane produkty

„Wypijamy to, co słodkie”, ale mam nadzieję, że nawet, jeśli rozpuścimy go w zbyt gorącej wodzie, nie straci wszystkich właściwości.

Zostaną właściwości odżywcze, lecz mniej leczniczych, którym wysoka temperatura nie służy.

Z badań przeprowadzonych przez naukowców amerykańskich wynika, że najlepsze są miody ciemne, ponieważ gromadzi się w nich najwięcej przeciwutleniaczy. Badano 20 rodzajów miodów. Wszystkie zawierały znaczną ilość cennych substancji, lecz pomiędzy poszczególnymi odmianami stwierdzono wyraźne różnice, na przykład miód gryczany zawierał tyle samo przeciwutleniaczy co pomidory.

Miody ciemniejsze rzeczywiście są zdrowsze (najzdrowszy jest ciemny miód spadziowy, miód gryczany, ciemny miód wrzosowy), ale to nie znaczy, że miody jasne nie mają właściwości leczniczych. Najjaśniejsze miody to rzepakowy, który jest zupełnie biały, akacjowy czy mniszkowy. I każdy ma swoje właściwości: np. miód mniszkowy stosuje się w leczeniu chorób układu krążenia, zaś wrzosowy to jedyny miód, który wspomaga przeciwbakteryjne leczenie układu moczowego. Generalnie miody dzielą się na miody nektarowe – powstałe z pyłku kwiatowego i miody spadziowe – zawierające spadź, czyli substancję wytwarzaną przez mszyce. I są ich dwa rodzaje – iglasty i liściasty. Więcej olejków eterycznych jest w miodzie iglastym i jest on bardziej skuteczny głównie w infekcjach dróg oddechowych (działa podobnie jak syrop sosnowy), lecz chociaż w miodzie liściastym jest ich mniej, zawiera inne lecznicze substancje.

Mówi się, że miód można przedawkować, że może spowodować alergię.

Przedawkować można wtedy, gdy ktoś choruje na cukrzycę i przedawkuje ilość węglowodanów, których dostarcza do organizmu. Natomiast faktycznie, miód ma niewielkie właściwości alergizujące, ponieważ zawiera pewne ilości pyłków. Ale osób uczulonych na niego jest niewiele. W ich przypadku niewskazane jest stosowanie nawet małych ilości miodu. Ze wszystkich preparatów pszczelich najbardziej uczula jad pszczeli. Następny w kolejności jest pyłek kwiatowy i propolis. Ale już mleczko pszczele nie tylko nie uczula, lecz wręcz ma działanie odczulające. Dlatego jest wskazane dla alergików i osób z astmą oskrzelową. Jad pszczeli u osób, które nie są wrażliwe, jest doskonałym środkiem leczącym schorzenia reumatyczne.

Doskonale poddaje się leczeniu nim wiele schorzeń stawowych, reumatoidalnych i zwyrodnieniowych, np. gościec przewlekle postępujący. W Polsce leczy się jadem w Kazimierzu nad Wisłą u dra Jerzego Gizy. Leczenie polega na mikroużądleniach. Do ciała pacjenta przystawia się pszczołę, która przez specjalną siateczkę z bardzo drobnymi otworkami podaje do organizmu niewielką ilość jadu, nie zostawiając żądła. Stosuje się kilka nakłuć w okolicy chorego stawu.

Kuracja trwa od miesiąca do dwóch. Może też być kuracja bardziej intensywna – dwutygodniowa. Wtedy mikroużądlenia stosuje się co drugi dzień. I daje doskonałe efekty lecznicze.

Czy jad można zbierać?

Można, ale to bardzo mozolna praca. Robi się z niego maści do nacierania stawów. Ale ponieważ jad się rozkłada, mają one krótki okres ważności. I pewnie z tego powodu nie można ich, niestety, kupić w aptece, ale oferuje je stale specjalistyczny punkt sprzedaży w Kazimierzu.

Kiedy moja córka zachorowała na zapalenie migdałków i po wielu miesiącach leczenia (w tym szpitalnego) lekarze zadecydowali o ich usunięciu, znajoma aptekarka skierowała mnie do pani. I po dwóch tygodniach zażywania propolisu stan zapalny zniknął. Minęło już kilka lat, a córka nie ma żadnych problemów.

Propolis to nalewka spirytusowa z kitu pszczelego. To przetworzona przez pszczoły żywica roślin. Kit używany jest do balsamowania ula od wewnątrz, żeby nie przedostały się do niego żadne chorobotwórcze organizmy. Ma silne właściwości grzybobójcze, wirusobójcze i bakteriobójcze. Dlatego nigdy żadnych chorób wewnątrz ula się nie spotyka. Kit nie rozpuszcza się w wodzie, lecz w spirytusie, do którego przedostają się jego korzystne składniki. Taka nalewka propolisowa ma określony okres ważności, zwykle do roku, ponieważ później właściwości lecznicze są coraz mniejsze. W aptekach można kupić nalewkę do zewnętrznego stosowania, natomiast nie ma do stosowania wewnętrznego. Można ją dostać w niektórych sklepach zielarskich lub zrobić samemu.

Propolis rzeczywiście jest rewelacyjny. Można go stosować na wszystkie rodzaje bakterii. Można nim leczyć wszelkiego rodzaju zmiany skórne. Wystarczy sproszkować czysty kit, wymieszać z bazą, które ułatwia rozsmarowanie i nakładać na chore miejsca. Działa z bardzo dobrym skutkiem nawet wtedy, gdy jest otwarta rana. Miałam w swojej praktyce kilka osób, które od roku miały niegojące się rany podudzi. Pacjenci ci leczeni byli przez chirurgów różnymi maściami i efekt był bardzo mierny. Kiedy zaleciłam im doustne podawanie propolisu (bo musi być również leczenie od wewnątrz) i smarowanie maścią propolisową – rany bardzo ładnie się wygoiły. Ale propolis działa również na przewlekłe schorzenia dróg moczowych, powiększenie gruczołu krokowego. Zauważyłam, że już po tygodniu, najdalej po dwóch tygodniach leczenia kroplami propolisowymi dochodzi do zmniejszenia częstomoczu czy nocnego oddawania moczu. No i oczywiście wspaniale leczy choroby dróg oddechowych.

Czy może też leczyć alergię?

Nie można tak powiedzieć, ale u dzieci astmatycznych daje wyraźną poprawę. Wiadomo, że astma ma podłoże alergiczne, niemniej jednak stan zapalny w obrębie dróg oddechowych u dzieci z astmą jest aktywny. A ponieważ propolis ma dosyć silne właściwości przeciwzapalne i leczy proces zapalny w obrębie śluzówki dróg oddechowych, zmniejszają się skurcze w oskrzelach. Więc chociaż sam propolis nie ma właściwości odczulających, dolegliwości astmatyczne są mniejsze. Po dwumiesięcznej kuracji dzieci mogą wyraźnie zmniejszyć dawkę aerozoli, które wdychają. A często wręcz dochodzi do ich odstawienia. Ale ważne jest, jak podajemy propolis. Jeśli pijemy go razem z wodą, takiego działania na drogi oddechowe nie ma. Ja proponuję wkropić krople propolisowe na łyżkę miodu, wymieszać i powoli tę mieszankę zlizywać. Bo podawany w ten sposób ma doskonałe działanie w schorzeniach dróg oddechowych, w bólach gardła, zatokach.

Chciałabym też powiedzieć parę słów o pierzdze. To przerobiony pyłek kwiatowy zmieszany z enzymem, który znajduje się w gruczołach ślinowych pszczół. Pierzgę pszczoły upychają w komórkach plastra, gromadząc jako swój pokarm. W sklepach pszczelarskich można kupić mieszankę pierzgi z miodem. To bardzo wartościowy preparat, który zawiera wiele mikro- i makroelementów. W pierzdze znajdują się wszystkie witaminy, które na dodatek są łatwo przyswajalne. Można stosować ją również jako produkt wspomagający propolis w leczeniu różnego rodzaju infekcji. Zauważono również, że pierzga poprawia metabolizm kory mózgowej. U osób starszych, które mają problemy z pamięcią czy u osób mających problemy z koncentracją, dwu-, trzymiesięczna kuracja pierzgą poprawia witalność.

Ale, tak jak powiedziała pani na początku rozmowy, pierzga nie może być stosowana przez alergików?

Oczywiście, ponieważ zawiera pyłek kwiatowy, który ma działanie uczulające. Ale alergicy mogą stosować inny produkt pszczeli, który zawiera pyłki. I osoby z katarem siennym dzięki niemu mogą się leczyć. Małe ilości pyłku działają jak homeopatia, w której chorobę leczy się niewielkimi dawkami trucizn. Jeżeli osoby, które mają typowy katar sienny, czyli uczulenie na pyłki traw, będą na miesiąc, dwa przed rozpoczęciem okresu pylenia (styczeń, luty) żuły plaster pszczeli (dwa razy dziennie po kwadraciku centymetr na centymetr), w którym jest niewielka zawartość pyłku, będą miały wyraźnie mniejsze dolegliwości.

Dlaczego mamy jeść kawałek plastra, a nie łyżeczkę miodu? Na przykład jesteśmy uczuleni na lipę – to miód lipowy…

Tutaj chodzi o sposób podania. Jeśli miód wypijemy czy zjemy na kromce chleba, to szybko go połykamy. Miód, który jest zawarty w plastrze, żujemy 15 - 20 minut, i ten sposób mieszania ze śliną ma inne działanie. Podczas żucia uwalniają się olejki eteryczne, które stymulują układ oddechowy.

Nie ma żadnego preparatu, który by zastąpił plaster?

Nie ma. To musi być plaster wyjęty z ula. Należy go podzielić na kawałeczki, które przechowujemy w suchym, ciemnym miejscu. Plaster się nie zepsuje. Ma przynajmniej rok ważności.

Czy każdy może taką kurację zastosować?

Każdy. Zwłaszcza jeśli mieszka w niezbyt czystym ekologicznie mieście. Kuracja ta oczyszcza komórki sitowe zatok.
I nie ma żadnych przeciwwskazań, by ją stosować.

Jeszcze lepsze działanie odczulające niż plaster ma mleczko pszczele, którym pszczoły karmią matki pszczele i małe pszczoły. Możemy bezpiecznie stosować je u dzieci alergicznych. Ale zauważono również, że świetnie wpływa na poprawę pamięci i metabolizm kory mózgowej u osób starszych, uczących się. Zauważono również, że mleczko pszczele stymuluje hormon wzrostu i kuracja nim ma wpływ na wzrost u dzieci, które słabo rosną. Mleczko ma najwięcej właściwości, dlatego jego niewielka ilość ma tak korzystny wpływ. Ma ono dość krótki okres przydatności, trudno je pozyskać i jest go w ulu niewiele, ale jest dostępne w postaci liofilizowanej. Zażywa się je w niewielkiej ilości, pod język, ponieważ wchłania się całkowicie przez błony śluzowe. Kurację stosuje się raz dziennie, rano na czczo. Przyjmujemy je przez miesiąc, potem dwa miesiące przerwy i znowu miesiąc zażywania. To kuracja ogólnie wzmacniająca. Poprawia wzrost, rozwój, apetyt. I może wspomagać każde leczenie.

Co mam wybrać, skoro działanie wszystkich produktów jest podobne? Czym się sugerować?

Mleczko jest drogie i jest go mało. Najtańszy jest miód i jest go najwięcej. Poza tym jest najsmaczniejszy. Możemy go jeść przez cały rok. Jeżeli mieszkamy w zanieczyszczonym mieście, powinniśmy w okresie jesiennym i wiosennym zastosować kurację propolisową, a wiosną kurację pierzgą (a jeśli już nie pierzgą, to przynajmniej pyłkiem), ponieważ w tym okresie mamy niedobór witamin. Kurację propolisową stosujemy również wtedy, kiedy zapadamy na infekcje. A mleczko pszczele – w szczególnych przypadkach. Chciałabym jeszcze wspomnieć o leczeniu atmosferą ula. W niewielkim drewnianym pomieszczeniu umieszcza się ule, tak że pszczoły mają wyjście na zewnątrz, ale nie mogą przedostać się do jego wnętrza, od którego ogradza je szczelna siatka. Pszczoły pracują w swoich ulach, a wszystkie opary, które się z nich wydobywają, przenikają do dużego pomieszczenia. Słychać też jak pszczoły pracują. Nad ulami są dwie leżanki, na których kładą się pacjenci. I przez 30 minut oddychają tym, co z uli paruje. Taki seans działa uspokajająco na układ nerwowy. Zaleca się go również osobom, które chcą odpocząć i się zrelaksować.

Dziękuję za rozmowę.

Wszystkich zainteresowanych tematyką artykułu odsyłamy do gabinetu apiterapii pani dr Jolanty Żeligowskiej-Garnczarek,
w Łodzi przy ul. Stalowej 43  (tel. 042 659 89 06)

Twoje sugestie

Dokładamy wszelkich starań, aby podane zdjęcie i opis oferowanych produktów były aktualne, w pełni prawidłowe oraz kompletne. Jeśli widzisz błąd, poinformuj nas o tym.

Zgłoś uwagi Ikona

Polecane artykuły

  • Szczepionka przeciw ospie wietrznej – charakterystyka, cena, skutki uboczne szczepionki

    Szczepionka na ospę wietrzną jest zalecana w Programie Szczepień Ochronnych. Chroni przed zachorowaniem i powikłaniami po przejściu choroby. Szczepionka na polskim rynku występuje w formie jednego preparatu i można ją podawać dzieciom, które skończyły 9 miesięcy. Kilkudziesięcioletnią oporność na ospę zapewnia podanie dwóch dawek leku, w określonych odstępach czasu. Ile kosztuje szczepionka, jak się przygotować do szczepienia przeciwko ospie wietrznej i czy jest ono bezpieczne? Odpowiedzi na te pytania znajdują się w niniejszym artykule.

  • Czy trzeba myć banany przed jedzeniem?

    Nie myjesz bananów przed zjedzeniem? Czas to zmienić! Konieczność mycia warzyw i owoców przed spożyciem dla większości konsumentów jest oczywista. Z drobnym wyjątkiem. Żyjemy w przeświadczeniu, że produktów spożywczych, które przed zjedzeniem obiera się ze skóry, np. bananów, myć nie trzeba. Najwyższa pora zmienić dotychczasowe nawyki.

  • Epidemia „popcornowych mózgów” – nowe zjawisko, które dotyka każdego z nas

    Natychmiastowo reagujemy na każde powiadomienie w telefonie, googlujemy każdą informację, z którą się spotkamy, bez opamiętania scrollujemy media społecznościowe, obserwując poczynania znajomych (i nieznajomych). W efekcie czujemy się rozdrażnieni i zdekoncentrowani. Nasz mózg dosłownie wybucha od nadmiaru bombardujących go bodźców. „Popcornowy mózg” – bo tak nazwano ten syndrom – staje się plagą współczesności.

  • Wyprawka dla noworodka z apteki – co kupić? O czym pamiętać?

    Zbliżający się poród niesie sporo emocji dla obojga rodziców. Przygotowując się na przyjście nowego członka rodziny, warto wcześniej zaopatrzyć się w niezbędne produkty, które będą potrzebne od pierwszych dni życia dziecka. Wcześniej przygotowana lista, a następnie zakupienie wyprawki dla noworodka przed jego narodzinami ograniczy zbędny stres po narodzinach dziecka oraz doda rodzicom pewności, że są w pełni przygotowani na przyjście dziecka.

  • Herbata Earl Grey wycofana ze sklepów. Sprawdź, czy nie masz jej w domu

    Państwowa Inspekcja Sanitarna dokonała analizy poziomu alkaloidów pirolizydynowych w partii herbaty Earl Grey marki SIR ROGER. Stwierdzono przekroczenie dopuszczalnego poziomu tych związków. Alkaloidy pirolizydynowe mogą być poważnym zagrożeniem dla zdrowia, nawet w tej ilości, którą odkryto w herbacie, co podkreślił Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH – Państwowy Instytut Badawczy. Sprawdź, czy nie masz w domu herbaty z wadliwej partii – jak ją rozpoznać?

Porozmawiaj z farmaceutą
Infolinia: 800 110 110

Zadzwoń do nas jeśli potrzebujesz porady farmaceuty.
Jesteśmy dla Ciebie czynni całą dobę, 7 dni w tygodniu, bezpłatnie.

Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilną Doz.pl

Ikona przypomnienie o zażyciu leku.
Zdarza Ci się ominąć dawkę leku?

Zainstaluj aplikację. Stwórz apteczkę. Przypomnimy Ci kiedy wziąć lek.

Dostępna w Aplikacja google play Aplikacja appstore
Dlaczego DOZ.pl
Niższe koszta leczenia

Darmowa dostawa do Apteki
Bezpłatna Infolinia dla Pacjentów.

ikona niższe koszty leczenia
Bezpieczeństwo

Weryfikacja interakcji leków.
Encyklopedia leków i ziół

Ikona encklopedia leków i ziół
Wsparcie w leczeniu

Porady na czacie z Farmaceutą.
E-wizyta z lekarzem specjalistą.

Ikona porady na czacie z farmaceutą
Newsletter

Bądź na bieżąco z DOZ.pl

Ważne: Użytkowanie Witryny oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Szczegółowe informacje w Regulaminie.

Zamnij